Zapisz się do newslettera i zgarnij kupon 5% na zakupy!

Sztuka pracy z drewnem nadal w cenie – maszyny Wood-Mizer w szkockim zakładzie stolarskim

Dodane przez Wood-Mizer, Europe

James Thomson, mieszkaniec Glenrothes w Szkocji, założył firmę Thomson Timber w 2007 roku. Wcześniej pracował w różnych miejscach na świecie jako inżynier mechanik, ale ostatecznie zdecydował się na powrót w rodzinne strony i od ponad dwudziestu lat uczy młodzież rzemiosła stolarskiego.

- To moi uczniowie podsunęli mi ten pomysł - przypomina James. - Kiedyś jeden z kursantów zapytał mnie: „Dlaczego uczysz nas tradycyjnego stolarstwa, podczas gdy większość z nas po szkole trafi do pracy w dużych zakładach produkcyjnych?” Zrozumiałem wówczas, że powinienem zapoznać moich uczniów z wykorzystaniem tradycyjnych metod we współczesnych konstrukcjach drewnianych.

Zagadnienie to zainteresowało Jamesa na tyle, że postanowił zebrać więcej informacji na temat zastosowania tradycyjnego rzemiosła stolarskiego we współczesnych branżach przemysłu. Szybko ustalił, że tradycyjne stolarstwo wykorzystuje się przy produkcji mebli premium oraz przy renowacjach zabytkowych budynków w Wielkiej Brytanii. Jednak uwagę Jamesa przykuł zupełnie inny obszar zastosowań tradycyjnego stolarstwa, bowiem coraz więcej klientów zaczynało interesować się budynkami drewnianymi wykonanymi w konstrukcji szkieletowej, w której używa się tradycyjnych słupów i belek.

James pomyślał, że najlepszym sposobem na naukę będzie po prostu zbudowanie takiego szkieletu wraz z uczniami i zademonstrowanie na przykładach, w jaki sposób wykorzystuje się klasyczne stolarstwo. Przy współpracy z miejscowymi przedsiębiorstwami, które bezinteresownie dostarczyły drewno do szkoły, James zorganizował serię zajęć pozalekcyjnych, podczas których budował razem z młodzieżą konstrukcje szkieletowe domów.

- Chciałem dać moim podopiecznym szansę na samodzielne odszukanie najlepszych sposobów na praktyczne wykorzystanie wiedzy o stolarstwie - stwierdza James. Gdy projekt miał się ku końcowi, James dowiedział się od dostawców drewna, że w okolicy jest spore zapotrzebowanie na usługi stolarskie, jakimi zajmował się na zajęciach. James nie zastanawiał się długo i postanowił przygotować ofertę dla klientów.

W 2007 roku powstała firma Thomson Timber, która szybko odniosła sukces na miejscowym rynku, oferując klientom budowle z drewnianego szkieletu. James zauważył, że połączenie różnych dziedzin, w których miał doświadczenie, tzn. mechaniki, projektowania komputerowego i marketingu, pozwoliło mu odnieść sukces. Znajomość oprogramowania AutoCAD sprawiła, iż projektowanie szkieletu budynku i unifikacja tradycyjnych metod stolarskich stały się łatwiejsze i bardziej wydajne.

- Mój syn Craig pracuje ze mną na pełen etat. Ukończył „Filozofię i Sztukę” - wyznaje James. - Miałem obawy, w jakim kierunku podąży jego kariera zawodowa z takim specyficznym wykształceniem. Ku mojemu zaskoczeniu, świetnie odnalazł się w tej branży. Potrafi doskonale operować bryłami geometrycznymi w przestrzeni, a obsługi programu AutoCAD nauczył się sam.

Thomson Timber znajduje się w pobliżu Glenrothes, w Szkocji. To wiejska okolica, lecz w bliskim sąsiedztwie wybrzeża i dużego miasta Edynburg. Okazuje się, że to idealne miejsce na biznes Jamesa. Często bierze on udział w targach i pokazach, na których otrzymuje sporo zapytań ofertowych od klientów. Ludzie zwracają uwagę na drewniane stanowisko wykonane ze słupów i belek. Mają też dużo pytań o szczegóły techniczne, co ostatecznie prowadzi do złożenia zamówienia w firmie Jamesa.

- Naszymi klientami są w głównej mierze posiadacze koni i stajni - stwierdza James. - To oni zazwyczaj przychodzą do nas po wycenę różnych projektów.

Klientów zgłaszających się do Thomson Timber łączy, oprócz pasji do koni, to, że mają ziemię i muszą na niej stawiać budowle, najlepiej z drewna. Jedną z ostatnich imprez targowych był pokaz Blair Castle Horse Trials, w pobliskim Pitlochry, w Szkocji, na którym James otrzymał rekordową liczbę zgłoszeń od klientów.

- Gdy spojrzymy na ofertę gotowych konstrukcji drewnianych dostępnych dziś na rynku, szybko dojdziemy do wniosku, że są one po prostu słabe - stwierdza James. - Klienci nie lubią kruchych i niestabilnych konstrukcji, i jeśli tylko mogą, wolą dopłacić i otrzymać coś co wytrzyma próbę czasu i będzie przynosić satysfakcję każdego dnia.

James rozpoczyna pracę nad projektem od wysłuchania klienta i zebrania jak największej ilości informacji. W trakcie rozmowy wykonuje trójwymiarowy szkic budynku, stodoły, altanki lub innych podobnych konstrukcji. Uzgadnia też z klientem szczegóły techniczne i nanosi je na wizualizację projektu.

W kolejnym etapie przygotowania projektu, James przenosi go do programu AutoCAD, który automatycznie generuje listę materiałów i przygotowuje kosztorys. Kiedy klient zaakceptuje cenę, James wykonuje dla niego makietę konstrukcji, upewniając się zarazem, że klient otrzyma dokładnie to, czego oczekuje.

- Doświadczenie podpowiada mi, że to dobry sposób współpracy z klientem, zwłaszcza na etapie uzgadniania szczegółów - mówi James. - Klient może obracać bryłę swojej przyszłej budowli w przestrzeni, może przesunąć drzwi w inne miejsce lub dodać jeszcze jedno okno.

Wizualizacja drewnianych budowli pomaga Jamesowi również w dokładnym ustaleniu rodzajów połączeń, jakich powinien użyć w finalnej wersji projektu. James kilka razy miał okazję wykorzystać swoje umiejętności tworzenia grafiki komputerowej do nałożenia obrazu przyszłej budowli na zdjęcie podwórka dostarczone przez klienta. Ta wizualizacja pomogła klientowi w podjęciu ostatecznej decyzji o rozmieszczeniu budowli pomiędzy istniejącymi budynkami. Wielu klientów zamieszkujących nadmorskie tereny martwi się bowiem, czy nowy budynek nie będzie zasłaniał przepięknego widoku na morze.

Gdy faza projektu jest już zakończona, czas na przystąpienie do pracy! Ważny jest wybór odpowiednich drzew do wycinki w taki sposób, aby pasowały pod względem długości i układu słojów. Na kolejnym etapie selekcji wybiera się kłody, które będą pasowały do konkretnych elementów szkieletu.

Tak wyselekcjonowane kłody trafiają na łoże traka i zostają przerobione na belki i słupki. Słupy wycina się jedynie z części środkowej kłody, z rdzenia. W ten sposób, gdy drewno zacznie ulegać procesom kurczenia, będzie to robić równomiernie na wszystkich stronach słupa.

- To jeden z powodów, dla których zainwestowaliśmy we własny trak taśmowy - przekonuje James. - Miejscowe przedsiębiorstwa tartaczne nie były w stanie zapewnić nam dostaw surowca, który spełniałby nasze wymogi. W budowaniu szkieletów z drewna sposób, w jaki kłoda jest pozyskiwana i przecierana na traku, ma ogromne znaczenie. Musimy wiedzieć, jak wyglądał przekrój poprzeczny kłody z której pozyskano materiał, aby móc przewidzieć sposób, w jaki drewno będzie się odkształcać w przyszłości.”

Trak taśmowy Wood-Mizer LT15 okazał się dla Jamesa optymalną inwestycją, gdyż umożliwił mu rozpoczęcie prowadzenia własnej działalności gospodarczej. Pomimo tego, że jest jednym z najmniejszych traków z oferty firmy, na przestrzeni lat udowodnił, że nadaje się do przerobu kłód o średnicy dochodzącej do 70 cm i długości 5,4 m. Poza tym jest solidnie wykonany i nigdy nie zawodzi.

Belki i kantówki pozyskiwane na traku zawsze mają lekki naddatek materiału, ponieważ James obrabia je dodatkowo na strugarkofrezarce Wood-Mizer MP100.

- Zaletą strugarkofrezarki Wood-Mizer jest to, że zainstalowana jest ona na tym samym łożu co trak taśmowy. Oznacza to, że nie ma potrzeby przenoszenia materiału na żadne inne maszyny - przyznaje James. - Możemy nadać powierzchni materiału takie wykończenie jakie jest wymagane w projekcie. Czasami to wykończenie elementów wnętrza budynku, a czasami gładka powierzchnia kantówek wykorzystywanych w kolejnych etapach prac stolarskich.

Gdy belka lub słupek jest idealnie wyprofilowany i gładki, tworzy się rysunek techniczny w programie AutoCAD i dokładnie nanosi na belkę miejsca, w których powstaną połączenia. Połączenia te wykonywane są przy pomocy dłutownicy łańcuchowej oraz tradycyjnych, ręcznych dłut do drewna.

Szkielet budowli dla klienta wykonywany jest na miejscu, w firmie Thomson Timber, czasami częściowo, a czasami w całości. Szkielety, których nie da się wykonać na miejscu w całości, montowane są na próbę, a następnie rozmontowywane na czas transportu do klienta.

Klienci często proszą o taki rodzaj połączeń drewnianych, który umożliwi im w przyszłości łatwe rozmontowanie konstrukcji. Z tego względu James woli stosować różne systemy połączeń mechanicznych zamiast tradycyjnych złącz ciesielskich.

- Przerobiłem już kilkanaście różnych systemów połączeń dostępnych na rynku - przyznaje James - ale według mnie najprostszym i najbardziej skutecznym połączeniem elementów drewnianych jest system TimberLinx. Pozwala on praktycznie na montaż całego budynku przy pomocy jednego wkrętu imbusowego. W tym systemie możemy postawić cały budynek w kilka godzin, bez skomplikowanych narzędzi i bez specjalistycznej wiedzy.

James chciałby zmodyfikować wspomniany system mocowań w taki sposób, aby pozwalał również na montaż mniejszych konstrukcji typu DIY (do samodzielnego montażu). Byłaby to szansa na dotarcie do większej liczby klientów i wyjście poza rynek lokalny.

Budowle Thomson Timber są dobrze zaizolowane od zewnątrz przy pomocy płyt panelowych i sklejki. Wnętrze może być wstępnie pomalowane lub zaimpregnowane. Dach również może otrzymać izolację z paneli, co uczyni go odpornym na wodę i wiatr.

Poza projektami, James zajmuje się też realizacją drobnych zamówień na drewutnie, niewielkie meble i elementy wykończenia wnętrz. Do wykonania ozdobnej półki nad kominkiem, którą klienci z całego kraju chętnie zamawiają u Jamesa, wykorzystuje się specjalną szlifierkę taśmową o szerokości 1,2 m. Taka maszyna przydaje się też do produkcji szerokich blatów do stołów.

- Z mojego punktu widzenia - wyznaje James - najwspanialsze w mojej pracy jest to, że pozwala mi ona na wykorzystywanie mojego zamiłowania i umiejętności do pracy z drewnem.

James chętnie przytacza jeszcze jeden argument, który usłyszał od klienta: – Wszystko to, co James wytwarza dla swoich klientów, będzie służyło im przez długie lata, a nawet „przeżyje ich wszystkich”.