Gospodarstwo rolne i tartak – praca z pasją
Dodane przez Wood-Mizer, Europe
Tagi
Henry Brown od ponad 20 lat prowadzi rodzinne gospodarstwo rolne. Na 300 hektarach położonych w północnej Anglii wspólnie z żoną hodują 400 owiec, 1200 świń i konie. Od niedawna wynajmują również domki letniskowe oraz prowadzą niewielki tartak.
„Moje codzienne zajęcia w gospodarstwie są bardzo różnorodne.” – śmieje się Henry. „Każdy dzień jest inny! Kiedy byłem młody, wydawało mi się, że bycie rolnikiem na etat będzie fajnym i zabawnym zajęciem. Dużą frajdą dla młodego chłopaka jest np. jeżdżenie kombajnem, traktorem, czy zabawy z psem. Kiedy zakładasz rodzinę, sama zabawa już nie wystarcza. Ważniejsze wtedy stają się inne rzeczy, takie jak utrzymanie rodziny i zapewnienie im godziwych warunków życia. Stajesz się odpowiedzialny nie tylko za siebie, ale również za swoją rodzinę.”
W 2000 roku Henry i jego żona zaczęli poważnie zastanawiać się w jaki sposób mogliby zwiększyć swoje dochody, ponieważ te z gospodarstwa już nie wystarczały.
„Rentowność nie wpisuje się w rolnictwo” - komentuje Henry. "Moi znajomi, oprócz prowadzenia gospodarstwa rolnego zaczęli zajmować się innymi profesjami. Jeden z nich na przykład pracuje w branży stalowej, a drugi w kamieniarskiej. Szukając dodatkowego zajęcia chciałem mieć pewność, że kiedy zajmę się czymś dodatkowym, będę to robił z przyjemnością i dla pasji.
Już we wcześniejszych latach Henry miał kontakt z leśnictwem, gdzie w jednym z pobliskich nadleśnictw odbywał praktyki. Wtedy też po raz pierwszy zobaczył traka Wood-Mizer – model LT40. Dopiero po latach skontaktował się z firmą Wood-Mizer w sprawie maszyny. Nie miał zbyt dużego budżetu, więc zaczął od traka LT15, który był idealny na rozpoczęcie nowej działalności.
"Ludzie są zaskoczeni, gdy widzą, ile różnych rzeczy można wyprodukować z drewna przy użyciu takiej małej maszyny” opowiada Henry. "Dobrze było zacząć od traka takiego jak LT15, aby wejść w branżę tartaczną bez konieczności inwestowania dużych pieniędzy, nie wiedząc, jaki będzie z tego zysk. Zaczynaliśmy powoli, przecierając tylko dębinę na potrzeby lokalnych klientów. Jednak w przeciągu krótkiego czasu, ta przygoda z drewnem nabrała rozpędu i cały czas się rozwija."
"Posiadamy obszerną bazę klientów, w której mamy kontakty do budowlańców, konstruktorów, architektów krajobrazu, a nawet pasjonatów branży obróbki drewna". Klienci często odwiedzają tartak Henrego i oglądają dostępny na miejscu towar. Wśród szerokiego asortymentu każdy znajdzie to czego potrzebuje, aby dokończyć swój projekt.
"Klienci chcą wiedzieć, skąd pochodzą ich nowe ramy do drzwi czy meble ogrodowe" - mówi Henry. "Lubimy kupować drewno lokalnie, głównie od naszych sąsiadów. Ostatnio na przykład nabyłem piękny kawałek jaworu, który leżał z przeznaczeniem do rozłupania i spalenia w piecu jako opał. To był wspaniały kawałek drewna i dodatkowo z bardzo ciekawym układem słoi. U nas nic się nie zmarnuje, dla nas nie ma odpadów.”
Po kilku latach użytkowania traka LT15, Henry postanowił go wymienić na większy i mobilny tartak LT20.
"Mobilność maszyny i możliwość wykonywania usług przecierania drewna u klienta pomogło dodatkowo rozwinąć działalność", wyjaśnia Henry. "Nasz tartak zlokalizowany jest na wsi, nie przy głównej trasie, dlatego możliwość przemieszczenia traka w celu przecierania drewna w różnych miejscach umożliwia dodatkową pracę i zarobek. W zeszłym roku byłem mile zaskoczony, jak wiele zleceń realizowałem na tego typu usługi! " – podsumowuje Henry Brown.
Więcej informacji: www.grangefarmtimber.com