Zapisz się do newslettera i zgarnij kupon 5% na zakupy!

Historia traka Wood-Mizer LT40 – modyfikacje łoża i układu hydrauliki

Dodane przez Marcin Kozłowski, PR Specialist

Historia traka Wood-Mizer LT40 – modyfikacje łoża i układu hydrauliki

Szybki i sprawny proces przerobu kłód na gotowy materiał budowlany zależy nie tylko od mocnej i dokładnej głowicy z odpowiednio dobranym brzeszczotem, ale również od stabilnej i trwałej ramy traka będącej podstawą dla całej konstrukcji maszyny. Łoże traka wyposażone w wydajny układ hydrauliki umożliwia sprawne obracanie i poziomowanie kłody, sprawia, że operator może wykonywać swoją pracę w sposób wygodny i bezpieczny, a mobilność maszyny umożliwia realizację zleceń tartacznych bezpośrednio na miejscu u klienta.  

Dawniej jednak, w epoce ciężkich i stacjonarnych traków ramowych nie było mowy o mobilności maszyn tartacznych - to klient musiał dostarczyć kłody do tartaku i stamtąd odebrać swój materiał. Dopiero z nadejściem lekkiego i przewoźnego traka Wood-Mizer LT40, przerób kłód na deski i kantówki mógł mieć miejsce w dowolnym miejscu, np. w lesie, na prywatnej posesji czy u klienta na placu budowy. Wszystko to za sprawą rewolucyjnej konstrukcji traka taśmowego opracowanego przez duet inżynierów z USA – Dona Laskowskiego i Dana Tekulve. To oni jako pierwsi wpadli na pomysł, żeby głowicę traka wyposażoną w cienki i wytrzymały brzeszczot osadzić na długiej ramie z kołami – i tak „rewolucja na dwóch kołach” tchnęła w branżę tartaczną nowe życie, a ludziom dała swobodę pracy w terenie.  

    

 

Lekka i przewoźna konstrukcja pierwszych traków LT40

Pierwsze transporty maszyn na początku lat 90., które przyjeżdżały do Polski z USA to głównie modele traków LT30 i LT40, a różnica między nimi polegała jedynie na długości łoża. Trak LT30 posiadał ramę o długości cięcia 5,1 m, a LT40 - ramę o długości cięcia 6,4 m, przy czym głowica tnąca pozostawała taka sama. 

W tamtych czasach trak LT40 imponował lekkością konstrukcji, ponieważ ważył zaledwie 1300 kg, miał resorowanie i hydrauliczny hamulec najazdowy, ale przede wszystkim był maszyną przejezdną, którą można było holować samochodem. Niewielka waga traka umożliwiała jednej osobie odczepienie go od haka holowniczego i przeciągnięcie w inne miejsce. W polskich realiach początku lat 90. zdarzało się, iż maszyna LT40 była holowana przez miasto nawet fiatem 126p, czyli popularnym maluchem. 

- Jedną z pierwszych maszyn w Polsce był trak Wood-Mizer LT40 HD G24, wyposażony w silnik benzynowy oraz łoże z prostym układem hydraulicznym, tzn. z dociskiem, obracakiem, załadunkiem i poziomowaniem kłody. Pamiętam, że gdy przewoziliśmy traka do klienta na plac budowy, często schodzili się mieszkańcy z okolicy, żeby zobaczyć nową maszynę. Pytali nas co to za maszyna i co będziemy nią robić. Nie dowierzali, że łoże traka wytrzyma ciężar dużej topoli – wspomina Dariusz Kujawa, kierownik Działu Serwisu, pracujący w firmie Wood-Mizer od początku lat 90.

 

 

Modyfikacje ramy traka LT40

Pierwsza rama traka LT40 wyglądała dosyć delikatnie i składała się z czterech łóż poprzecznych stałych i dwóch uchylnych. Bywało to niestety problematyczne dla użytkowników, ponieważ zapominali przy załadunku, aby złożyć łoża uchylne, zabezpieczając je przed wygięciem. W 1996 roku łoża nadal były uchylne, ale wprowadzono dodatkowe podparcie na ramie, a dotychczasowy profil 50x50 mm zastąpiono profilem 100x100 mm. Rama traka na przestrzeni lat nie uległa znacznym modyfikacjom, gdyż od początku produkowana była z dobrej jakości profili stalowych o grubości ścianki 4-6 mm i przy użyciu najnowszych dostępnych technologii produkcyjnych. 

W 1998 roku trak LT40 przeszedł tzw. metryfikację, a więc wszystkie wymiary calowe maszyny zastąpiono metrycznymi, co usprawniło proces produkcji i serwisowania, oraz obniżyło cenę końcową maszyny. Ponadto w tym samym roku do traków LT40 wprowadzono ujednolicony układ zasilania prądem AC, umożliwiając tym samym zastosowanie bardziej wydajnej pompy hydrauliki i rozbudowę sekcji hydraulicznych o dodatkowe dociski, rolki pędne i rampę załadowczą. 

W 2012 roku zakład produkcyjny w Kole zaimplementował specjalny przyrząd spawalniczy do spawania ramy traka, podnosząc wydajność i dokładność procesu produkcyjnego. Przez długi czas główną belkę ramy z naspawanym prętem prowadzącym sprowadzano z siedziby Wood-Mizer w USA, lecz od kilku lat produkcja tego komponentu możliwa jest również w fabryce w Kole.  

 

 

Docisk centralny, oporki boczne i poziomowanie

W pierwszych modelach traka LT40, który pojawił się w Polsce, załadunek kłód mógł odbywać się przy pomocy ładowarki hydraulicznej lub wciągarki i linki, w zależności od wyposażenia maszyny.  

Docisk centralny i oporki boczne to istotne elementy łoża traka, zabezpieczające i stabilizujące kłodę podczas cięcia brzeszczotem. Zasada działania oporków bocznych od lat jest zawsze taka sama, lecz zmieniono ich kształt ze względu na przepisy bezpieczeństwa, a w maszynach mobilnych zmieniono również mechanizm ich aktywacji.   

Docisk centralny stosowany do 1996 roku działał na pojedynczym siłowniku prowadzonym tylko w poziomie oraz był wyposażony w charakterystyczną prostokątną klapkę podnoszoną mechanicznie. Klapka ta stawiana była w przypadku wyższej kłody i składana w przypadku niższej. Od 1996 roku docisk centralny osadzony jest na dwucalowym pręcie stalowym i pracuje w dwóch płaszczyznach. Umożliwia to operatorowi wygodne i ergonomiczne sterowanie wysokością i pozycją docisku. Od kliku lat dostępna jest też wersja docisku centralnego z podwójnym prętem prowadzącym, zapewniającym jeszcze większą stabilizację obrabianego materiału.

  

 

Obracak i układ poziomowania odgrywają ważną rolę w procesie prawidłowego ułożenia kłody na łożu traka. W pierwszych maszynach LT40, które pojawiły się w Polsce, stosowano dwuramienny hydrauliczny obracak kłowy. Po dziś dzień jego konstrukcja praktycznie nie uległa zmianie, poza jej wzmocnieniem i modyfikacją kąta nachylenia zębów. Obecnie w trakach LT40 w wersji ze standardową hydrauliką stosowany jest obracak kłowy, a w wersji SUPER stosuje się obracak łańcuchowy, pozwalający na obrót kłody w obie strony. 

- Mechanizm poziomowania kłody z początku lat 90. działał w prosty sposób – uruchamiany był hydraulicznie, a opuszczany mechanicznie, poprzez odblokowanie zaworu. W 1996 roku wprowadzono rolki poziomowania, co pozwoliło na usprawnienie procesu przygotowania cięcia. Dwie rolki zamontowane na obu końcach maszyny pozwalały też na ręczne przesunięcie kłody wzdłuż ramy. Od pewnego czasu traki z hydrauliką mogą być wyposażone w rolkę pędną, która pozwala na wygodniejsze pozycjonowanie kłody na ramie traka – wyjaśnia Robert Fret, specjalista z Działu Serwisu.

 

 

Przedłużenie ramy, łoża daszkowe, regulowane nogi i rolka amortyzująca

Pierwsze przedłużenie łoża do traka LT40, jakie pojawiło się na rynku europejskim miało długość 3,6 m oraz 7,2 m (odpowiednio wersje BX12 i BX24). W późniejszych latach rozszerzono ofertę o długość 1,8 (BX6) oraz 0,5 m. Ważną modyfikacją przedłużenia był sposób jego łączenia z ramą traka. W starszych wersjach przedłużenia łoża sposób montażu był skomplikowany, co zostało poprawione w 1998 roku. Obecnie stosowany łącznik jest trwały i łatwy w montażu, co ma niebagatelne znaczenie podczas pracy w terenie. Przedłużenie łoża stosuje się zarówno w maszynach stacjonarnych, jak i mobilnych. W trakach mobilnych szczególnie polecana jest przedłużka 0,5 m, ponieważ jest stosunkowo lekka, można ją łatwo przewieźć na miejsce pracy i samemu zamontować. Przez długi czas przedłużenia łoża nie miały hydrauliki, co zostało zmienione w 2005 roku, po uwzględnieniu sugestii użytkowników. 

- Poprzeczne łoża, na których spoczywa kłoda po załadowaniu, doczekały się poważnej modyfikacji w 2019 roku, gdy zmieniono ich kształt na charakterystyczne „daszki” - stąd nazwa łoża daszkowe. Wcześniejsze łoża płaskie powodowały, że zalegające trociny podnosiły kłodę nawet o kilka milimetrów, powodując błędy w pomiarach grubości – wyjaśnia Dariusz Kujawa. Obecnie łoża daszkowe nie powodują gromadzenia się trocin pod kłodą, co ma duże znaczenie dla precyzji cięcia i wydajności produkcji. Modyfikacja ta była również odpowiedzią na sugestie użytkowników traków Wood-Mizer.

Pierwsze podpory do traków stacjonarnych pojawiły się około 1992 roku, lecz wówczas jeszcze nie pozwalały na korygowanie ustawień. Było to problematyczne zwłaszcza w miejscach gdzie jakość posadzki pozostawiała wiele do życzenia. W późniejszych latach wprowadzono do maszyn stacjonarnych opcję nóg regulowanych ze skokiem co 6 cm, ułatwiając pracę operatorom, jak i serwisantom. 

Traka LT40 można również doposażyć w rolkę amortyzująca, która niweluje impet spadających z pewnej wysokości desek. Autorem tego rozwiązania jest jeden z użytkowników maszyn Wood-Mizer. Rolka amortyzująca jest częstym wyposażeniem dużych traków np. LT70, WB2000, WM3000, WM3500. 

 

 

Warianty hydrauliki

Pierwsze modele LT40, które przyjechały do Polski na początku lat 90. były wyposażone w podstawowe funkcje hydrauliczne, obejmujące załadunek kłody, obracak z oporkami, docisk centralny i poziomowanie. Pomimo tego, że mechanizm był napędzany pompą DC z akumulatora, układ działał poprawnie i był funkcjonalny, jednak bazowanie na zasilaniu DC i akumulatorze w dużej mierze uzależnione było od sprawności akumulatora – im mniej był on sprawny, tym mniej sprawna była też hydraulika. Znaczną modyfikacją tego rozwiązania było wprowadzenie w 1996 roku hydrauliki SUPER, napędzanej dwiema pompami DC. 

Ważną zmianą w układzie hydrauliki była też modyfikacja z 1998 roku, która polegała na wprowadzeniu opcji zasilania AC. Obecnie klienci mogą dowolnie konfigurować pakiety hydrauliki, wybierając te funkcje, które będą użyteczne w ich przedsiębiorstwie.

- Jedną z ciekawszych opcji, w jaką można wyposażyć łoże traka LT40, jest funkcja „hold-down clamps”, tzn. dociski dwufunkcyjne pracujące w dwóch płaszczyznach. Dzięki tej funkcji kłoda jest stabilnie dociśnięta do ramy traka, co zwiększa precyzję przecierania drewna – stwierdza specjalista.

 

 

Wersje stacjonarne i przewoźne traka LT40

Pierwsze traki LT40 były tylko mobilne, ponieważ takie było założenie konstrukcyjne inżynierów z USA. Co ciekawe, nawet wersje przewoźne miały silniki elektryczne, a użytkownicy wozili przewody zasilające ze sobą. 

- Na początku lat 90. pierwsi nabywcy mobilnego traka LT40 często odkręcali koła i mocowali ramę do podłoża na podporach, tak aby móc pracować na niej stacjonarnie u siebie w zakładach. Sytuacja zmieniła się w 1992 roku, gdy do oferty wprowadzono wersję stacjonarną. Trak LT40 w nowej wersji szybko zdobył uznanie klientów i podbił rynek krajowy oraz europejski – wspomina Robert Fret.